- autor: zrywksiazki, 2012-04-17 21:09
-
Smutna porażka...LZS Zbiczno – Zryw Książki 1:0 (1:0). Zryw : Krzysztof
LZS Zbiczno – Zryw Książki 1:0 (1:0).
Zryw : Krzysztof Müller, Mateusz Gajewski, Robert Tomaszewski, Tomasz Biesek, Tomasz Baran, Tomasz Weiher (55’ Łukasz Weiher), Krzysztof Baran, Grzegorz Baran, Paweł Dalasiński, Paweł Marszałkowski (60’ Łukasz Dziura), Tomasz Hetmański
Kolejna porażka po dobrej grze w żaden sposób nie poprawia humoru zarówno zawodnikom Zrywu, jak i kibicom drużyny.
W sobotnie popołudnie Zryw pojechał do Najmowa na mecz ze Zbicznem. Jedyna bramka padła w 12 minucie strzelona z wrzutki z autu. Na małym boisku (dziwne, że zostało zweryfikowane, bo nawet bramki wydają się niewymiarowe) Zbiczno dopracowało do perfekcji wrzuty z autu w pole karne. Nie nastręcza to wielkich trudności, ponieważ linię autową i linię pola karnego dzielą jakieś… 3-4 metry. Za każdym razem jeden z Zawodników Zbiczna wrzuca piłkę na dłuższy słupek bramki (przestroga dla innych drużyn), gdzie wbiega dwóch zawodników. Postawienie obrońcy, a najlepiej dwóch dobrze grających głową w okolicy dłuższego słupka załatwia sprawę, bo Zbiczno nie posiada innych atutów. Zbiczno zdobyło bramkę po drugiej wrzutce z autu i na tym skończyła się gra Zbiczna. Od tej pory zaczęła się gra na czas. Przyznać trzeba, że zawodnikom Zbiczna świetnie to wychodziło, bo granie na czas od 12 minuty spotkania jest sztuką. Bramkarz truchtał, zawodnicy z pola celebrowali każdą przerwę w grze, nawet bardzo angażowali się w poszukiwania piłki w polu obok boiska tylko po to… żeby zamienić ją na stojącą przy linii bocznej. Przez całą resztę spotkania gospodarze oddali może 3 strzały w światło bramki, przy czym jedynie raz w drugiej połowie Krzysztof Müller musiał wykazać się kunsztem bramkarskim, po bardzo kąśliwym strzale pomocnika gospodarzy.
Z kolei Zryw raził nieskutecznością. Widocznie w meczu z Radzynianką nasi napastnicy wystrzelali swój limit przeznaczony na ten miesiąc. Zryw praktycznie dominował na boisku, ale marnował dogodne sytuacje. Bardzo dobrą zmianę w drugiej połowie dał Łukasz Weiher, którego strzał w okienko świetnie wybronił golkiper Zbiczna. Zbiczno nie grało wielkiego meczu, ale Zryw dostosował swój styl gry do gospodarzy. Zwrócić również należy uwagę, że mecze wygrywa i przegrywa drużyna i przydałoby się trochę koleżeństwa na boisku. Piłka nożna to sport zespołowy a nie indywidualny. Po sezonie nikt nie będzie pamiętał, kto ile strzelił bramek, tylko na jakim miejscu drużyna skończyła rozgrywki. Pamiętajmy o tym!!!